Kasia i Maciek
Sesja brzuszkowa to bardzo specyficzny i szczególny moment dla modeli.... przecież lada moment będą rodzicami! I pomimo tego że fotografuję już trochę czasu i robię dużo zdjęć zajmując się fotografią profesjonalnie na co dzień, to wcale nie mniej byłem chyba i ja zestresowany... to przecież moja pierwsza sesja brzuszkowa! Starałem się więc jak mogłem aby przyszli rodzice mieli dobrą atmosferę i przyjemny klimat podczas tej sesji. Już później dowiedziałem się że moje starania nie poszły na marne, bo Kasia powiedziała mi że, tu cytuję; "są mi wdzięczni za świetną atmosferę podczas sesji". I tak myślę sobie że oczywiście zdjęcia są i będą najważniejsze dla fotografa w jego pracy ale atmosfera jaką się tworzy to sprawa nie mniej ważna ;-)
Moje Fotografie
Jacek Grzechnik, 603-198-266, fotograf.grzechnik@gmail.com
poniedziałek, 15 maja 2017
poniedziałek, 2 lutego 2015
Mrocznie
Mroczna opowieść
Był sobie człowiek, istota wielowymiarowa,
myśląca i chodząca, takie zwykłe-niezwykłe stworzenie.
Wzór i podobieństwo Boga…. masa mięśni, kości i tkanek….
zatopionych w energetycznym morzu firanek.
Sapiens energiticus w erze wodnika będącym dalej tylko i aż
człowiekiem.
Ryzykant i bluźnierca wciąż przekraczający granice życia.
„Dotknij, a się oparzysz”, mówiła do niego matka,
ale on dotknął, bo cóż, do niego ta gadka?
Gdzieś po latach całych codziennego ukrzyżowania,
można by rzec podobna sprawa mu się przytrafiła.
Oto człowiek
wchodząc na kruchy lud,
Jest jak na
dupie wrzód.
Siła wyższa czy też po prostu cieńsza warstwa lodu sprawia że ten pęka
I z niezapomnianą siłą daje lekcję bluźniercy.
Wpada więc z nonszalancją w zimną otchłań i leci w dół,
Rycząc przy tym jak wół.
Prostak i cham przelatuje myślami
wszystkie zakamarki życia tlące się jeszcze w pamięci.
Chwile mniej ważne i te które wytyczały kierunek jego życia,
dzieciństwo i fakt utycia.
Te wszystkie lata szczęśliwe i bezpieczne.
Zabawy nad rzeką, pościgi, hasanie beztroskie.
Pewnie ciąg dalszy jeszcze by trwał….
Lecz mu się z nagła film urwał.
Zimna toń wody mordę mu zalała,
Wdzierając się i gwałcąc człowieczy aparat oddechowy.
Z tak nagłej przyczyny przerwanie nici subtelnej nastąpiło
bo bydlę w siłę natury nie zwątpiło.
To co się dalej wydarzyło zapewne tajemnicą pozostanie.
Dla jednych to pustka…. dla innych raj w tejże naganie.
1. Jezioro ze skazą. 2. Okno ukrzyżowane na drzewie. |
3. Przestrzenie pamięci.
4. Dzieciństwo.... gdzieś w pamięci.
5. Wspomnienie.
6. Mroczna rzeka.
7. Przerwanie.
8. Pustka.
Wszelkie prawa zastrzeżone, kopiowanie, powielanie i udostępnianie zdjęć bez mojej zgody zabronione.
czwartek, 15 maja 2014
Majówka - 2014.05.01-04
Majówka nad Jeziorem
Kalwa.
"Fotogeniczne jezioro Kalwa"
Majowy weekend
zaowocował bardzo barwnymi ujęciami jeziora Kalwa. Na mazury wyruszyliśmy w
czwartek „relaksując” się w godzinnym korku w Legionowie ale co tam… mazury
czekały. Wyjazd jak to wyjazd….. miał jednak kilka
zaskakujących wydarzeń, np.; nigdy nie sądziłem iż do Toyoty Yaris wejdą dwa
rowery i bagaże dla dwóch osób. I to nie na dach a do środka (oczywiście po
zdemontowaniu kół w rowerach). Producent tego auta urósł w moich oczach do
rangi „mistrza w projektowaniu samochodów” z półki „mini”. Po dotarciu na
miejsce okazało się że domek znajomego w którym mamy mieszkać znajduje się w
leśnej głuszy. Z jednej strony jezioro a z drugiej ściana lasu. Po prostu bajka. Jedną z atrakcji wyjazdu była wycieczka rowerowa nad jezioro Kośno. Podkusiło mnie bo jak żeby inaczej... wziąłem aparat…
. Telepałem się z lustrzanką na ramieniu na rowerze bo w końcu znudziło mi się
wyciąganie jej z plecaka na każdym postoju. Pierwsze cztery zdjęcia zostały zrobione właśnie na wycieczce rowerowej. To te
z mnóstwem zielonej trawy i nie mniej ciekawym niebem. Jest więc droga na którą wyjechaliśmy z lasu a naszym oczom ukazała się świeżość łąk i traw na nich rosnących czy zdjęcie które nazwałem "Tapeta" (fot. nr 2) bo do złudzenia kojarzy mi się ze znanym motywem z komputerowych pulpitów. "Stary wrak wozu" (fot. nr 3) to jedno z moich ulubionych zdjęć z tego wyjazdu. Jechałem na rowerze drogą z kocimi łbami kiedy to na samym jej końcu po lewej stronie ujrzałem nieduży staw a tuż za nim "Rude pole" (fot.nr 4). Po prawej stronie drogi był wysoki wał. Wszedłem na niego i moim oczom ukazało się rozległe pole. Na pierwszym planie znajdował się właśnie rzeczony wrak wozu a w oddali pasły się krowy. Taki sielski widoczek. Oczywiście zrobiłem zdjęcie ale czegoś mi brakowało... światło było mało ciekawe. Miałem szczęście bo w ciągu minuty wyszło zza chmur słońce rozświetlając ten sielski widok i nadając mu zdecydowanie lepszego charakteru. Jak wiadomo światło w fotografii to podstawa.
1. W drodze na rowerach
2. Tapeta
3. Stary wrak wozu
4. Rude pole
Czasami człowiek chodzi
uzbrojony w aparat i czeka na ten
decydujący moment aby nacisnąć spust migawki i uwiecznić jakąś ciekawą sytuację
a kiedy indziej zupełnie nieoczekiwanie dostaje prezent od losu. Tak było i tym
razem. Nastawiłem się raczej na spędzenie majowego weekendu lekko i na luzie
czyli spacery, jazda na rowerze, posiadówki ze znajomymi. Aparat natomiast….
leżał w plecaku. Oczywiście były fotografie podczas imprezki, wspólnego
biesiadowania, ogniska czy wycieczki rowerowej ale prawdziwy zew fotografa
poczułem w sobotę pod wieczór kiedy to po powrocie z wycieczki rowerowej
wyszedłem na taras… i zamurowało mnie… był
to czas „złotej godziny” na niebie i jeziorze natura malowała wszelkie możliwe
wzory jak w lunecie „kalejdoskop”. Złapałem za aparat i starając się nie dać
ponieść emocjom zacząłem już z tarasu fotografować ten niezwykły spektakl.
5. Kajaki nad Kalwą
6. Krzywy pomost
7. Kalwa między drzewami
Po
chwili zbiegłem na pomost bo jak się okazało tam dopiero było prawdziwe
przedstawienie. Za moment na pomost dołączył kolega który również jest
fotografem pasjonatem… i tak wspólnie cieszyliśmy oczy tą magiczną chwilą.
Wydawało się iż cały spektakl trwa wieczność… ale to trwało tylko (o zgrozo!) dwadzieścia
minut.
8. Złota godzina
9. Chatka
10. Lustrzane odbicia
11. Pomosty
12. Malowane słońcem
13. Jezioro Kalwa
14. Barwne chmury
15. Złociste niebo
16. Rude drzewa
17. W zachodzącym słońcu
Ostatniego dnia majówki czyli w niedzielę postanowiłem żeby nie wiem co
się działo i jak bardzo mi się nie będzie chciało to jednak wstanę o wschodzie
słońca i zejdę nad jezioro uwiecznić je o poranku. Nawet nie było tak ciężko…
moja pobudzona fotograficzna wyobraźnia podpowiadała mi że i tym razem mogę
zrobić ciekawe ujęcia. Nie pomyliłem się jezioro które dnia poprzedniego
zostało nagrzane mocnym majowym słońcem o poranku, teraz oddawało ciepło pod postacią
oparów które unosiły się tuż nad taflą wody. Wrażenie było niesamowite…
pomyślałem że ekipa filmowa mogłaby kręcić sceny do jakiegoś romansu. Tym razem
magiczna chwila trwała równo godzinę dopóki.... nie przemarzłem na kość. Słońce powoli wstawało a ja mogłem
obcować z jeziorem sam na sam… no prawie sam na sam ponieważ wszędzie dookoła
ptasie towarzystwo zalewało okolicę swoim śpiewem.
18. Widok z tarasu o poranku
19. Pomosty Wojtka
20. Odbicia
21. Dymy nad wodą
22. Kalwa w błękicie
Jezioro Kalwa przywitało mnie szarością a pożegnało cudownymi barwami. Okazało się niezwykle w urocze i ciekawe a jak to zwykle w fotografii bywa światło nadało mu uroku. Mam niedosyt tego miejsca i wierzę że dane mi będzie tam powrócić aby dalej móc poznawać te wspaniałe okolice i obcować z jeszcze cudowniejszymi ludźmi.
Wszelkie prawa zastrzeżone, kopiowanie, powielanie i udostępnianie zdjęć bez mojej zgody zabronione.
środa, 29 stycznia 2014
piątek, 13 grudnia 2013
Miłość do fotografowania
„Zima w
Dolinie Pilicy”
Był 18
grudnia 2010r. to był bardzo zimny dzień. Nigdy do tej pory nie fotografowałem
w tak ekstremalnych warunkach… za oknem termometr wskazywał minus 25 stopni
Celsjusza. Przygotowania były jak zwykle, rano śniadanie chwila zastanowienia
czy aby auto odpali oraz prowiant w teren. Obowiązkowo termos z gorącą herbatą
i najcieplejsze ubranie jakie miałem, łącznie z ocieplanymi spodniami
narciarskimi. Standardowo wyjechał bym o 4 rano ale przy takiej temperaturze zrobiłem
sobie wyjątek i pojechałem nad Zalew Sulejowski ok. 8.00 rano. Szaro buro,
przez chwilę przemknęła mi myśl aby wrócić do ciepłego mieszkania pod kołdrę…
ale chęć fotografowania była silniejsza. Z Tomaszowa Mazowieckiego nad Zalew
jedzie się szybko ale nie tego dnia. Szyby samochodu po nocnym parkowaniu pod
blokiem pokryte były w całości najprzeróżniejszymi malowidłami mrozu jakie
można było tylko sobie wymyślić. Zapłon i silnik zaskoczył… ufff, można było
wziąć się za skrobanie szyb. Niestety szło to baaardzo mozolnie. To co
zeskrobałem, mróz po chwili pokrywał z powrotem malowidłem. W innej sytuacji
nawet by mnie to zachwyciło ale nie teraz kiedy jak najszybciej chciałem
dotrzeć nad zalew. Po półgodzinnej walce uzyskałem na przedniej szybie otwór o
wymiarach 20x20cm. Pomyślałem; „dam radę” i ruszyłem. Wóz drabiniasty to
najlepsze określenie zamrożonego do cna auta ale jechało i to było
najważniejsze. To była najdłuższa podróż na tamę na Pilicy jaką kiedykolwiek
odbyłem a jeździłem tam nieraz. W drodze układałem sobie plan w którą stronę
pójdę, gdzie mogę zrobić ciekawe fotografie. W końcu dotarłem na miejsce.
Zaparkowałem przy przystani jachtów. Sprzęt na plecy, aparat przygotowany do
strzału i walka z mrozem od pierwszej minuty po wyjściu z auta. Wchodząc na
tamę zobaczyłem że po prawej stronie cały zalew jest zmrożony i wygląda jak
pustynia, nic ciekawego się tam nie działo ale z lewej strony wielka zapora
wyrzucała właśnie z przepastnych czeluści tony wody. To właśnie tutaj rozgrywał
się jeden z najpiękniejszych spektakli jaki kiedykolwiek widziałem na żywo.
Zrzut wody przy tak niskiej temperaturze spowodował że cała rzeka została
spowita gęstymi kłębami pary wodnej. Poniżej tamy rzeka nie była skuta lodem i
zebrały się na niej setki różnorodnych ptaków które na zimę zostają w Polsce.
Głównie były to ptaki wodne; kaczki, łabędzie, czaple, kormorany. Ten teatr na
wodzie dane mi było fotografować ok. 3 godzin. Został bym tam dłużej ale niestety
organizm zaczął odmawiać posłuszeństwa i najzwyczajniej w świecie nie mogłem
już wytrzymać z zimna. W dodatku w drodze powrotnej, po wyjściu ze strefy pary
wodnej gdzie było kilka stopni cieplej, hehehe… cieplej czyli pewnie z minus
18, gdy wszedłem z powrotem na tamę mróz momentalnie wypełnił moje oskrzela i
płuca. Fizycznie czułem jak od środka wszystko pokrywa mi się kryształkami
lodu. Do auta miałem 15 minut drogi… ale ten kwadrans będę pamiętał do końca
życia bo o mało nie straciłem wtedy przytomności. Krok za krokiem mozolnie
wlokłem się co chwilę przystając i siadając na śniegu łapiąc oddech jak ryba
wyrzucona na brzeg. Zrobiłem kilkanaście kroków i znów ciemno przed oczami.
Siła woli pchała mnie do przodu. To trwało tylko i aż kwadrans. Szczęśliwie
dotarłem do samochodu i dojechałem z powrotem do domu. A tutaj butelka grzanego
wina złagodziła trudy tej niedzielnej wycieczki. Co ciekawe ta przygoda nie
skończyła się nawet chorobą. Ktoś powie; „przecież to głupota”, ja raczej bym to określił; „esencja życia”, bo
kiedy czegoś bardzo pragniesz i kochasz to robić to żadne przeciwności losu nie
są w stanie Cię powstrzymać.
1. Minus dwadzieścia pięć
fot. Jacek Grzechnik
Wszelkie prawa zastrzeżone, kopiowanie, powielanie i udostępnianie bez mojej zgody zabronione.
2. Ranek zad Zalewem Sulejowskim
fot. Jacek Grzechnik
Wszelkie prawa zastrzeżone, kopiowanie, powielanie i udostępnianie bez mojej zgody zabronione.
3. W gromadzie
fot. Jacek Grzechnik
Wszelkie prawa zastrzeżone, kopiowanie, powielanie i udostępnianie bez mojej zgody zabronione.
4. Ptactwo
fot. Jacek Grzechnik
Wszelkie prawa zastrzeżone, kopiowanie, powielanie i udostępnianie bez mojej zgody zabronione.
5. Kaczki we mgle
fot. Jacek Grzechnik
Wszelkie prawa zastrzeżone, kopiowanie, powielanie i udostępnianie bez mojej zgody zabronione.
6. Odlatująca czapla
fot. Jacek Grzechnik
Wszelkie prawa zastrzeżone, kopiowanie, powielanie i udostępnianie bez mojej zgody zabronione.
7. Płynąc na drugi brzeg
fot. Jacek Grzechnik
Wszelkie prawa zastrzeżone, kopiowanie, powielanie i udostępnianie bez mojej zgody zabronione.
8. Na uboczu
fot. Jacek Grzechnik
Wszelkie prawa zastrzeżone, kopiowanie, powielanie i udostępnianie bez mojej zgody zabronione.
9. Drzewa i łabędzie
fot. Jacek Grzechnik
Wszelkie prawa zastrzeżone, kopiowanie, powielanie i udostępnianie bez mojej zgody zabronione.
10. Trzy łabędzie kulki
fot. Jacek Grzechnik
Wszelkie prawa zastrzeżone, kopiowanie, powielanie i udostępnianie bez mojej zgody zabronione.
11. W szeregach
fot. Jacek Grzechnik
Wszelkie prawa zastrzeżone, kopiowanie, powielanie i udostępnianie bez mojej zgody zabronione.
12. Mróz
fot. Jacek Grzechnik
Wszelkie prawa zastrzeżone, kopiowanie, powielanie i udostępnianie bez mojej zgody zabronione.
13. Cztery łabędzie kulki
fot. Jacek Grzechnik
Wszelkie prawa zastrzeżone, kopiowanie, powielanie i udostępnianie bez mojej zgody zabronione.
14. Słońce za brzozami
fot. Jacek Grzechnik
Wszelkie prawa zastrzeżone, kopiowanie, powielanie i udostępnianie bez mojej zgody zabronione.
Subskrybuj:
Posty (Atom)